Gatunek: death/doom/gothic metal
Data premiery: 19.03.1991
Wydawca: Peaceville Records
Utwory:
1. Gothic
2. Dead Emotion
3. Shattered
4. Rapture
5. Eternal
6. Falling Forever
7. Angel Tears
8. Silent
9. The Painless
10. Desolate
Skład:
Nick Holmes – wokal
Gregor Mackintosh – gitara
Aaron Aedy – gitara
Stephen Edmondson – gitara basowa
Matthew Archer – perkusja
Dodatkowi muzycy:
The Raptured Symphony Orchestra – partie orkiestry
Sarah Marrion – wokal
Na płycie „Gothic” Paradise Lost połączył doom/death metal z dużą dawką melodii i gotyckiego klimatu dzięki wykorzystaniu kobiecych wokali i orkiestry symfonicznej. Nagrywając album, muzycy zupełnie nie zdawali sobie sprawy, że tworzą dzieło, które zainspiruje wiele zespołów i dzięki któremu Paradise Lost stanie się pionierem gothic/doom metalu.
Aaron Aedy: Kiedy skończyliśmy nagrywanie „Gothic” i po raz pierwszy posłuchaliśmy całości, stwierdziliśmy z zaskoczeniem: „Hm, to jest INNE...”. A potem: „O, kurczę! Przecież nikt tego nie kupi”.
Greg Mackintosh: Zmiksowaliśmy na „Gothic” elementy death, doom i gothic. W pewnym momencie byliśmy pewni, że oprócz nas nikomu się to nie spodoba.
Aaron: Nam się to podobało, więc powiedzieliśmy sobie: „Do diabła ze sprzedażą. My lubimy ten album!”. To było najważniejsze. Skądinąd byliśmy święcie przekonani, że „Lost Paradise” to dobra płyta, która przyniosła nam pewną popularność. W końcu pogodziliśmy się z faktem, że takie gówno jak „Gothic” ściągnie nas z powrotem w dół. Tymczasem ludzie z wytwórni byli zachwyceni, więc pomyśleliśmy sobie, że może nie będzie tak źle. W sumie „Gothic” to naprawdę dobry album.
Większość partii gitar nagrał Greg Mackintosh.
Aaron: Miałem wtedy kiepski sprzęt i nie potrafiłbym uzyskać takiego efektu, na jakim nam zależało. To była strasznie frustrująca sytuacja. W końcu Greg przejął ode mnie większość partii gitary. Praktycznie sam je nagrał. Mój udział był niemal zerowy.
„Gothic” - okładka
Na okładce płyty „Gothic” znalazł się fragment zdjęcia zespołu, a dokładniej fragment kurtki perkusisty, Matta Archera. Pełne zdjęcie znajduje się w środku książeczki. Wystarczy ją odwrócić i spojrzeć na lewą stronę fotografii.
Aaron: Nigdy nie podobały nam się takie ładniutkie okładki. Chcieliśmy czegoś dziwnego, co dodatkowo pasowałoby do klimatu muzyki. Bluza Matta okazała się w sam raz! Ha, ha, ha… Serio – myślę, że efekt jest niezły. Na projekcie obrazek był jaśniejszy i wyraźniejszy, ale po obróbce wyszła z tego taka ciemna plama. Stwierdziliśmy, że niech już tak zostanie. No i zostało.
Cytaty: Metal Hammer nr 9/1994
Recenzje
Thrash ‘Em All nr 1/1991, ocena: 11/12
Długo przymierzałem się do zrecenzowania tej płyty, gdyż jest ona tak nieobliczalna, że bałem się przeoczyć swoją zbyt szybką oceną jakieś ważne elementy. Zapowiedzi Nicka Holmesa o zmianie muzyki w stosunku do „Lost Paradise” sprawdziły się i przynajmniej na mnie wywarły kolosalne wrażenie! Aby dokładniej wprowadzić was w ten krążek, podam, że „szóstym” członkiem zespołu na tej płycie jest niejaka Sarah Marrion, która wspomaga wokalnie Nicka. Fragmentami słychać również The Raptured Symphony Orchestra, która odpowiada za potęgowanie nastroju grozy i strachu…
„Gothic” przyniósł nam zupełnie nową wizję ciężkiego i mrocznego metalu. Nie piszę death czy doom metalu, gdyż w przypadku tego krążka jest to bardzo ryzykowne. Jest to po prostu rzecz bardzo nowatorska, rzecz, której nikt jeszcze nie zrobił. Bardzo melodyjna główna linia utworów i jednocześnie niezwykle ciężka. Dużo niemal „przebojowych” fragmentów (utwór „Rapture”), ale jednak nie mających z komercją nic wspólnego. Bardzo interesująca praca gitary – oszczędna, utrzymana w klimatach z lat 70-tych. Wspomagana melodyjnymi ozdobnikami robi diabelskie wrażenie! W sumie bardzo dobra produkcja, zupełnie odmienna od znanych deathowych prac, nieco może zbyt miękka, ale interesująca…
Znakomity pomysł wykorzystania dwóch przeciwstawnych głosów, Nicka – bardzo mrocznego, brutalnego i niskiego, oraz Sarah – wysokiego, kobiecego, niemal operowego. Są fragmenty, gdzie oba nałożone na siebie dają interesujący efekt. Dochodzą do tego partie orkiestrowe, które wspomagają aktywne klawisze. Potęga, siła i moc! Może trochę przesadzam z wychwalaniem tej pozycji, ale naprawdę nie mogę powstrzymać się od tego! Kupujcie, nagrywajcie i słuchajcie!!!
Mariusz Kmiołek
Morbid Noizz nr 7/1991
Waham się, ale chyba można stwierdzić, że jest to coś niesamowitego. Wprawdzie spodziewałem się kontynuacji muzyki, jaka znalazła się na I płycie, ale nie oczekiwałem aż tak ciekawych, nowych propozycji. Główna konstrukcja „Gothic” pozostaje w bardzo bliskim sąsiedztwie z „Lost Paradise” , to samo powolne, ciężkie brzmienie, niewymuszony epicki klimat. Cóż więc szczególnego jest w nowym krążku? Grupa wzbogaciła kompozycje o znakomite partie symfoniczne (orkiestra The Raptured Symphony Orchestra) idące w parze z delikatnym i ujmującym głosem zaproszonej Sarah Marrion. Dało to efekt niesamowity, ponury, katedralny pejzaż i napawające nadzieją partie wokalne Sarah. Tytuł płyty niezwykle współgra z jej zawartością.
Podobne
Pamiętam jak to wyszło, Wtedy to było w Polsce oczywiście na pirackich kasetach. Totalna magia, Nie jest to typowy death metal a jednak zawsze był to death metal. Teraz jak już tego słucham z płyty to cofam się w czasie do czasów nastoletnich, Jak wehikuł czasu. Jedyne w swoim rodzaju, Podobny efekt daje płyta Pestilence - Testimony of the Ancients. Już sam tytuł daje wskazówkę jak tytuł Gothic.
OdpowiedzUsuń