Data premiery: 9.09.1990
Wydawca: Under One Flag
Pochodzenie: Polska
Utwory:
1. Del Rocca
2. Barmy Army
3. I Mean Acid (Do Ya Like It ?)
4. Waitin' for the Hair
5. L.O.V.E. Machine
6. I F... the Violence (I'm Sure I'm Right)
7. I Am the Mystic
8. Woman with the Dirty Feet
9. Megalopolis
10. Nagasaki Baby
11. Moshin' in the Nite
12. Mike Cwel
Skład:
Titus - wokal, bas
Litza - gitara, wokal w „I Am the Mystic”
Popcorn - gitara
Ślimak vel Mangood - perkusja
gościnnie: Piotr „Kompas” Piechocki - drugi wokal w „Woman with the Dirty Feet”
Barmy Army
Waitin' 4 The Hair
I Fuck The Violence And I'm Sure I'm Right
Przemoc jest jedną z rzeczy, których najbardziej nie lubię. Zwłaszcza że jestem słabej budowy.
I Mean Acid / Do Ya Like It?
Woman With The Dirty Feet
Megalopolis
Rock’N’Roll nr 11/1990 (ocena: 4,5/5)
Magazyn Muzyczny nr 12/1990 (ocena: 9/10)
Thrash ‘Em All nr 10/1990 (ocena: 10/12)
Titus - wokal, bas
Litza - gitara, wokal w „I Am the Mystic”
Popcorn - gitara
Ślimak vel Mangood - perkusja
gościnnie: Piotr „Kompas” Piechocki - drugi wokal w „Woman with the Dirty Feet”
O płycie – Acid Drinkers
Titus: – Był to bardzo radosny debiut, wszyscy komponowali. Bardzo sympatycznie się tego słucha. Nie włączam sobie tej płyty często – ale jak włączę, to mnie ciągle zaskakuje... Nagrywaliśmy gitary na wokalowych Vermonach – dlatego brzmi tak fajnie. Myśleliśmy, że wyjdzie to nam z większą mocą. Ale – mimo wszystko – podoba mi się.
Popcorn: – Ten materiał zaczęliśmy robić we dwójkę: ja i Titus. Litza doszedł tak w połowie. To były rzeczy, które powstawały na przestrzeni paru lat. Zbieranina wszystkiego, czego nauczyliśmy się w tym okresie... W tym samym studiu (poznańska Giełda - przyp. wk) nagrywaliśmy wcześniej demówkę, używając klasycznego sprzętu – Marshalli. I dziwne, że w końcu zdecydowaliśmy się na inne brzmienie. Gdyby nie to – ta płyta brzmiałaby naprawdę zawodowo. Ale bardzo ją lubię, dla mnie nadal jest świeża. Pamiętam, w domu miałem wtedy plakat kapeli Kreator i jak nagraliśmy „Are You A Rebell”, to podszedłem do tego plakatu, dałem chłopakom prztyczka w nos i powiedziałem: „No i co?” (śmiech).
Ślimak: – Ta płyta to było spełnienie moich marzeń. Bardziej mi się podoba niż nasz drugi i trzeci album... Chcieliśmy osiągnąć w studiu takie brzmienie, jakie mieliśmy na próbach. Nie całkiem to się udało, aczkolwiek może to szczególne brzmienie było powodem, że płyta spodobała się w Anglii, gdzie najpierw wyszła.
Źródło: Teraz Rock 5/2004Popcorn: – Ten materiał zaczęliśmy robić we dwójkę: ja i Titus. Litza doszedł tak w połowie. To były rzeczy, które powstawały na przestrzeni paru lat. Zbieranina wszystkiego, czego nauczyliśmy się w tym okresie... W tym samym studiu (poznańska Giełda - przyp. wk) nagrywaliśmy wcześniej demówkę, używając klasycznego sprzętu – Marshalli. I dziwne, że w końcu zdecydowaliśmy się na inne brzmienie. Gdyby nie to – ta płyta brzmiałaby naprawdę zawodowo. Ale bardzo ją lubię, dla mnie nadal jest świeża. Pamiętam, w domu miałem wtedy plakat kapeli Kreator i jak nagraliśmy „Are You A Rebell”, to podszedłem do tego plakatu, dałem chłopakom prztyczka w nos i powiedziałem: „No i co?” (śmiech).
Ślimak: – Ta płyta to było spełnienie moich marzeń. Bardziej mi się podoba niż nasz drugi i trzeci album... Chcieliśmy osiągnąć w studiu takie brzmienie, jakie mieliśmy na próbach. Nie całkiem to się udało, aczkolwiek może to szczególne brzmienie było powodem, że płyta spodobała się w Anglii, gdzie najpierw wyszła.
O tytule
Titus: – Kiedyś widziałem kasetę Hendrixa „Are You Experienced?”. Spodobało mi się. Ale tak naprawdę „Are You A Rebel?” przyszło samo. Po prostu dobrze brzmiało. Zresztą i tak nie było innej kandydatury… Nie wiem, do kogo skierowałem to pytanie. Na pewno nie do siebie. Nigdy nie chciałem być buntownikiem, nie wszczynałem żadnego powstania styczniowego. Chodziłem do szkoły, źle się uczyłem, poszedłem do pracy, wyrzucili mnie – normalna droga. Jeżeli ktoś nosi długie włosy i skórę, nie musi być od razu buntownikiem. Co najwyżej buntuje się przeciwko starym. Ma wrócić do chaty o dziewiątej, a wraca o dziewiątej czterdzieści pięć. Nie odrabia lekcji. Wtedy jest buntownikiem, ale na miarę swojego pokoju.
Źródło: Leszek Gnoiński – „Raport o Acid Drinkers”O okładce
Litza: – Chcieliśmy, żeby okładka była wyzywająca. Powiedziałem: „Zróbmy twarz z dynamitem w ustach”. Czy jesteście buntownikami? Czy chcecie wysadzić swoją twarz? – to by pasowało... Pojechałem z tym pomysłem do „Dziuby”. Tam usłyszałem: „Litza, co tu byłoby do oglądania?Zmarszczki na twarzy?”. Zgodziłem się, lecz dodałem: „To niech siedzi u Titusa w pokoju przywiązany do krzesła i zdesperowany, ale właśnie z dynamitem w ustach”. Ślimak dodał: „Niech jeszcze moczy nogi w misce, bo śpiewamy „Woman With The Dirty Feet”. Staniki i prezerwatywy to już pomysł plastyka.
Źródło: Leszek Gnoiński – „Raport o Acid Drinkers”O utworach – Titus
Barmy Army
Napisałem to w nocy, na służbie, jak wracałem ze szkoły lotniczej w Zamościu. To jedna z najcięższych szkółek – dali mi tam czadu, że uch!
Waitin' 4 The Hair
To wrażenia po wyjściu z wojska. Spadają na ciebie problemy jak te niedźwiedzie. Przecież nie napiszę, że zapomniałem, ile kosztuje chleb, bo to może śpiewać Kult! Musiałem to jakoś spoetyzować. A swoją droga ja naprawdę czekałem, aż mi odrosną włosy.
I Fuck The Violence And I'm Sure I'm Right
Przemoc jest jedną z rzeczy, których najbardziej nie lubię. Zwłaszcza że jestem słabej budowy.
I Mean Acid / Do Ya Like It?
To taki bardzo autobiograficzny tekst. W jego pisowni są pewne ciekawostki, np. zamiast „do you” – „do ya”. Wziąłem to z komiksu z Kaczorem Donaldem. W innych tekstach jest jeszcze kilka przykładów: „tonight – tonite”, „for – 4”, „was – waz”. Był taki serial „Dempsey And Makepeace” - zobaczyłem w nim kiedyś budkę telefoniczną, na której ktoś nabazgrał: „Buck waz here” (Buck tu był).
Woman With The Dirty Feet
Siostra kumpla wjechała na imprezę z brudnymi girami w sandałach. Miała je tak uwalane, że musiałem to opisać.
Megalopolis
„Megalopolis” napisałem pod wpływem Cortazara. Czynelem „Książkę dla Manuela” – na końcu jest wywiad z komandosem amerykańskim, który walczył w Korei. Refren to dokładnie spisane pytania i odpowiedzi.
Źródło: Magazyn Muzyczny 12/1990Recenzje
Rock’N’Roll nr 11/1990 (ocena: 4,5/5)
Prowokacyjne pytanie w tytule płyty, okładka wprawiająca w stan szaleńczego śmiechu połączonego z odrobiną strachu oraz ostrzeżenie przed ostrymi, wulgarnymi tekstami dają pewność, że pierwszy album Acid Drinkers szybko znajdzie się w rękach wielu dolarowych nabywców. Okazuje się, że w naszym t/h/rash-owym bagienku odnalazła się chociaż jedna kapela zdolna zawojować listy przebojów kilku metalowych żurnali.
Ci czterej poznaniacy są jedną z lepszych thrashowych kapel w Europie. Ostra muzyka i szybkość nie przesłaniają chłopakom z AD świata, ich twórczość pełna jest hard rockowych naleciałości, wtłoczonych pomiędzy speedową ścianę dźwięku a rock'n'rollowe teksty.
Muzyka zawarta na płycie „Are You A Rebel” jest kondensatem tego co w HM najlepsze. Bardzo ciekawe kompozycje, przestrzennie zaaranżowane, zagrane z młodzieńczym wykopem i okraszone jędrnymi, soczystymi solówkami. Niewątpliwie mocnym punktem tej kapeli jest wokalista. Obdarzony głosem, który barwą i skalą przypomina wokal Axla z Guns N' Roses, wyśpiewuje teksty, które swą wymową i ostrością boleśnie ranią uszy i mózgi. Brudne opisy sprzedajnej miłości, nienawiści, ulicznego życia czy armii pełne są wulgaryzmów mocnych, ale uzasadnionych.
Brzmienie i sposób budowania utworów można porównać z dokonaniami Anthrax, jednak muzyka ta wymyka się wszystkim klasyfikacjom. Niby thrash, a tu nagle pojawia się gitara akustyczna i numerek, który równie dobrze mógłby wykonać zespół GN'R (Może równie źle? – RnR). Niby thrash, a próżno szukać na tej płycie popisów gitarzystów w stylu „jak on to szybko gra”. Pół gwiazdki w dół za realizację, która może w Polsce rewelacyjna, ale w porównaniu ze światowymi produkcjami wypada dość blado.
Ci czterej poznaniacy są jedną z lepszych thrashowych kapel w Europie. Ostra muzyka i szybkość nie przesłaniają chłopakom z AD świata, ich twórczość pełna jest hard rockowych naleciałości, wtłoczonych pomiędzy speedową ścianę dźwięku a rock'n'rollowe teksty.
Muzyka zawarta na płycie „Are You A Rebel” jest kondensatem tego co w HM najlepsze. Bardzo ciekawe kompozycje, przestrzennie zaaranżowane, zagrane z młodzieńczym wykopem i okraszone jędrnymi, soczystymi solówkami. Niewątpliwie mocnym punktem tej kapeli jest wokalista. Obdarzony głosem, który barwą i skalą przypomina wokal Axla z Guns N' Roses, wyśpiewuje teksty, które swą wymową i ostrością boleśnie ranią uszy i mózgi. Brudne opisy sprzedajnej miłości, nienawiści, ulicznego życia czy armii pełne są wulgaryzmów mocnych, ale uzasadnionych.
Brzmienie i sposób budowania utworów można porównać z dokonaniami Anthrax, jednak muzyka ta wymyka się wszystkim klasyfikacjom. Niby thrash, a tu nagle pojawia się gitara akustyczna i numerek, który równie dobrze mógłby wykonać zespół GN'R (Może równie źle? – RnR). Niby thrash, a próżno szukać na tej płycie popisów gitarzystów w stylu „jak on to szybko gra”. Pół gwiazdki w dół za realizację, która może w Polsce rewelacyjna, ale w porównaniu ze światowymi produkcjami wypada dość blado.
Paweł Zeitz
Magazyn Muzyczny nr 12/1990 (ocena: 9/10)
Daję (9) i zaczynam się tłumaczyć. W Polsce jest sporo kapel metalowych, ale mało takich, które są pozytywnie oryginalne. Do tej mniejszości zalicza się poznański kwartet Acid Drinkers. Dlaczego? Przede wszystkim mają lidera z prawdziwego zdarzenia – Titus jest wokalistą, autorem wszystkich tekstów, ma znaczny udział w tworzeniu muzyki i gra na basie, który to instrument nie spełnia w utworach Drinkersów wyłącznie podrzędnej roli „tła” dla popisów wioślarzy. Styl śpiewania Titusa przypomina dokonania Jello Biafry z Kennedysów. Zresztą także w muzyce chłopaki nie ukrywają korzeni swej twórczości: dużo tu hard core'u i punka (np. „I Fuck The Violence...”).
Trudno uwierzyć, że taki „świeży” thrash, jaki słyszymy na „Are You A Rebel?” powstał w Polsce. Nie podejrzewałem (niniejszym się kajam) rodzimych muzyków o odwagę przejawiającą się w zerwaniu z obowiązującymi do niedawna kanonami gatunku (czytaj: bezmyślna młócka, śmiertelna powaga, szatan wszechobecny – sorry!!!). A tutaj poczucie humoru, luz, inteligentne teksty (chociaż nie pozbawione wulgaryzmów) i nikt nie kaleczy języka angielskiego.
Trzeba jeszcze wspomnieć o ciekawych pomysłach aranżacyjnych, dobrym opanowaniu swego rzemiosła przez muzyków, zróżnicowaniu materiału umieszczonego na płycie. Nawet okładka zasługuje na (9) – Jerzy Kurczak stanął na wysokości zadania, serwując dziełko w komiksowym stylu, doprawdy wesołe. Po prostu nie ma czego zglanować – bo również czepianie się jakości produkcji nie uważam za stosowne. Drinkersi nagrywali swój pierwszy album w Poznaniu – już słyszę tych, co szukają dziury w całym, krzyczą, że np. „w Stanach zrobiliby to lepiej”. Może i mają rację. Więc poczekam aż Acid Drinkers zarejestrują materiał w jakimś „nadprzyrodzonym” studiu i wtedy dam im (10).
Trudno uwierzyć, że taki „świeży” thrash, jaki słyszymy na „Are You A Rebel?” powstał w Polsce. Nie podejrzewałem (niniejszym się kajam) rodzimych muzyków o odwagę przejawiającą się w zerwaniu z obowiązującymi do niedawna kanonami gatunku (czytaj: bezmyślna młócka, śmiertelna powaga, szatan wszechobecny – sorry!!!). A tutaj poczucie humoru, luz, inteligentne teksty (chociaż nie pozbawione wulgaryzmów) i nikt nie kaleczy języka angielskiego.
Trzeba jeszcze wspomnieć o ciekawych pomysłach aranżacyjnych, dobrym opanowaniu swego rzemiosła przez muzyków, zróżnicowaniu materiału umieszczonego na płycie. Nawet okładka zasługuje na (9) – Jerzy Kurczak stanął na wysokości zadania, serwując dziełko w komiksowym stylu, doprawdy wesołe. Po prostu nie ma czego zglanować – bo również czepianie się jakości produkcji nie uważam za stosowne. Drinkersi nagrywali swój pierwszy album w Poznaniu – już słyszę tych, co szukają dziury w całym, krzyczą, że np. „w Stanach zrobiliby to lepiej”. Może i mają rację. Więc poczekam aż Acid Drinkers zarejestrują materiał w jakimś „nadprzyrodzonym” studiu i wtedy dam im (10).
Igor Stefanowicz
Thrash ‘Em All nr 10/1990 (ocena: 10/12)
Tak! Jestem buntownikiem. Po wysłuchaniu tej płyty trudno nie być. Przede wszystkim należy się zbuntować przeciwko twierdzeniu, że to, co nagrywają polskie kapele, mniej lub bardziej przypomina Metallicę lub Slayer! (…) Acid Drinkers są dowodem na to, że w naszej biednej Polsce też można coś stworzyć. (…)
Wbrew nazwie zespołu, muzyka bardziej kojarzy się z piwem niż winem, posiada moc, lecz jest zarazem orzeźwiająca. Acid Drinkers nie należą do kapel, które wtłaczają gościa w fotel. Oni stawiają na nogi! Brzmienie jest bardzo czyste, dźwięki wylewają się z głośników kolorowym strumieniem. Niektórzy uważają coś takiego za komercję, ale to błąd. Dowodem finezji muzyków nie jest łomot, ale właśnie selektywność brzmienia. Dodatkowym atutem tego krążka są teksty – z życia wzięte, takie, które trafiają praktycznie do każdego. Miłość, przemoc, sex, wojna, armia, cywilizacja, alkohol... Nie brakuje też luzu i humoru („Women with the Dirty Feet”)…
Ogólnie bardzo ciekawa muzyka, a najlepsze moim zdaniem kawałki to: „L.O.V.E. Machine”, „Fuck The Violence”, „I Am The Mystic” (wokal Litzy) oraz „Nagasaki Baby”.
Tomasz Wypychowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz