Data premiery: 1.11.1994
Wydawca: Capitol Records
Pochodzenie: USA
Utwory:
1. Reckoning Day
2. Train of Consequences
3. Addicted to Chaos
4. À tout le monde
5. Elysian Fields
6. The Killing Road
7. Blood of Heroes
8. Family Tree
9. Youthanasia
10. I Thought I Knew It All
11. Black Curtains
12. Victory
Skład:
Dave Mustaine - wokal, gitara
Marty Friedman - gitara
David Ellefson - gitara basowa
Nick Menza - perkusja
Recenzja
Metal Hammer nr 12/1994 (ocena: 5/5)
Czekałem na ich płytę z utęsknieniem, ale i z niemałymi obawami – czy potrafią przeskoczyć samych siebie, a ich nowy album nie będzie kopią średniego „Countdown To 18 Extinction”. Mustaine, choćby nie wiem, jak się zarzekał i tak zawsze będzie konfrontowany z Metallicą czy choćby Slayerem. Ten kompleks (może to zbyt wielkie słowo) zawsze kładł się cieniem na pomysłach i końcowym efekcie jego poczynań. Przemożna chęć oderwania się od przeszłości i usilne próby udowodnienia, że Megadeth jest równym partnerem wielkich metalu, paraliżowała wręcz niektóre poczynania „Wielkiego Bufona”. „Youthanasia” jest światłem w tunelu, jest dowodem na to, że Megadeth złapał drugi oddech. (...)
Zaczyna się obiecująco, prawdę mówiąc rewelacyjnie – „Reckoning Day” i „Train of Consequences” są po prostu niesamowite. Nieźle ciągną do przodu, szczególnie ten drugi, jak prawdziwy pociąg. Słychać w nich ten charakterystyczny dla Megadeth rytm i kąśliwe brzmienie gitar. Widać, a właściwie słychać wyraźnie, że Friedman ma już pełne prawa i swobodę w komponowaniu i tworzeniu materiału. Nie ukrywam, że Marty jest u mnie wysoko notowany i jego większy wkład w „Youthanasia” dodaje tylko wartości temu albumowi.
Następne trzy kompozycje są wysokiej próby trackami. Fascynujące zmiany tempa i zwięzłe aranżacje są solą tego albumu. Szczególnie ostatni z tej strony ,,The Killing Road” jest mocnym akcentem. Zmiana strony i uderza we mnie „Blood of Heroes” i znowu te wściekłe, rwane riffy, po których każdy dzieciak poznaje ekipę Mustaine’a. Gdy słucha się tej i każdej następnej kompozycji Megadeth, uderza doskonała melodyka utworów zawartych na tym LP.
„Youthanasia” odbiera się bez cienia znudzenia, co niestety często zdarzało się w poprzednich produkcjach. Nie mam zamiaru dochodzić, ile w tym jest pracy Maxa Normana, producenta tej płyty, ale wokal Dave'a brzmi naprawdę świeżo i mówiąc krótko, dobrze. Wracając do zawartości tego LP, zwróćcie uwagę na tytułowy kawałek, kompozycję w całości utworzoną przez Mustaine’a. Doskonały numer! Ani o milimetr nie odstają wcześniejsze „Blood of Heroes” i uwaga – „Family Tree”. Prawdziwy mocny wykop. Ale tak do końca doskonałym i w sumie najlepszym na tej płycie jest „Black Curtains”. Pozostają jeszcze „I Thought I Knew It All” o ciężkim brzmieniu i „Victory”, wieńczące dzieło o wieloznacznym tytule „Youthanasia”.
Arek D.T.L.F.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz