Nightwish - "Oceanborn"

Nightwish - "Oceanborn" recenzja
Gatunek: symphonic power metal
Data premiery: 1.10.1998
Wydawca: Spinefarm Records
Pochodzenie: Finlandia
Porównaj ceny

Utwory:
1. Stargazers
2. Gethsemane
3. Devil & the Deep Dark Ocean
4. Sacrament of Wilderness
5. Passion and the Opera
6. Swanheart
7. Moondance
8. The Riddler
9. The Pharaoh Sails to Orion
10. Walking in the Air (Howard Blake cover)

Bonusy:
Sleeping Sun
Nightquest

Skład:
Tarja Turunen - wokal
Tuomas Holopainen - klawisze, wokal wspierający
Emppu Vuorinen - gitara
Sami Vänskä - bas
Jukka Nevalainen - perkusja, wokal wspierający




nightwish.com
www.facebook.com/nightwish

Recenzja

 

Mystic Art nr 6/1999

Nightwish Oceanborn recenzja
"Oceanborn" - alternatywna okładka
Ale to wali w mordę!! Od pierwszego uderzenia! Nie przesadzam, nowy album Nightwish naprawdę od pierwszych taktów daje taki wykop, że aż dziw bierze! Nie spodziewałem się, iż zespół będący twórcą „Angels Fall First”, opierający się na żeńskich wokalach, będzie w stanie tak bardzo skomasować swą muzykę, pójść w kierunku cięższego brzmienia, intensywniejszych dźwięków, nie zaś rozleniwić się przy wolniejszym brzdąkaniu. (…) Finowie zrobili cholernie daleki krok w przód, posunęli się na tyle znacząco, iż zdziwiony będę, jeśli ten krążek nie pomoże im osiągnąć czegoś rzeczywiście wielkiego.

(...) Tarja dominuje już na tyle zdecydowanie, iż męskie wokale stanowią niejako tylko dodatkowy element, pojawiając się z rzadka, kilkakrotnie jedynie. Dynamiczne rytmy, szybka perkusja i masa ruchu w ogóle. Zwolnienie w formie balladki pojawia się dopiero po połowie płyty, w momencie, kiedy potrzebna jest już chwila wytchnienia. A całość muzyki, mimo takiego skomasowania dźwięków, nadal zachowuje cechy delikatności, ulotności i górnolotności - całość tu w ogóle zdaje się wirować. Takie wrażenie tworzyć potrafi jedynie muzyka klasyczna. I choć szaleństwem byłoby stawianie muzyki Finów na aż tak wysokim piedestale, to zapewniam was, że w gronie metalowych dźwięków Nightwish to prawdziwa arystokracja. (...) I tylko ta cholera okładka...
Grzegorz Para

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz