Blind Guardian - "Nightfall in the Middle Earth"

Blind Guardian - "Nightfall in the Middle Earth"
Gatunek: power metal
Data premiery: 24.04.1998
Wydawca: Virgin Records
Pochodzenie: Niemcy
Porównaj ceny płyty

Szósta płyta Blind Guardian - „Nightfall in the Middle Earth” to album koncepcyjny oparty na powieści „Silmarillion” J.R.R. Tolkiena. Zawiera 22 kompozycje, z czego połowę stanowią krótkie utwory narracyjne. To pierwszy album, na którym partie basu nagrał Oliver Holzwarth (wcześniej na basie grał wokalista Hansi Kürsch).


Utwory:

1. War of Wrath
2. Into the Storm
3. Lammoth
4. Nightfall
5. The Minstrel
6. The Curse of Feanor
7. Captured
8. Blood Tears
9. Mirror Mirror
10. Face the Truth
11. Noldor (Dead Winter Reigns)
12. Battle of Sudden Flame
13. Time Stands Still (At the Iron Hill)
14. The Dark Elf
15. Thorn
16. The Eldar
17. Nom The Wise
18. When Sorrow Sang
19. Out on The Water
20. The Steadfast
21. A Dark Passage
22. Final Chapter (Thus Ends...)

Bonusy:
Harvest of Sorrow
Nightfall (orchestral version)
A Dark Passage (instrumental version)

Skład:
Hansi Kürsch - wokal
André Olbrich - gitara
Marcus Siepen - gitara
Thomas Stauch - perkusja

Muzycy sesyjni:
Oliver Holzwarth – bas
Mathias Weisner – instrumenty klawiszowe
Michael Schuren – fortepian
Max Zelner – flet
Norman Eshley, Douglas Fielding – narratorzy
Billy King, Rolf Köhler, Olaf Senkbeil, Thomas Hackmann – chór

Produkcja: Blind Guardian i Flemming Rasmussen

www.blind-guardian.com


Recenzja


Metal Side 2/1998 (ocena 10/10):

(…) Przez dwa dni chodziłem, nie za bardzo wiedząc, o co w tej płycie chodzi, ale podświadomie czułem, że będzie to jedna z najlepszych płyt tego roku. I w końcu po jakimś czasie dotarł do mnie przekaz tego krążka. No bo powiedzcie sami, jak można zrozumieć muzykę, w której brak stałych elementów, melodie w refrenach i zwrotkach powtarzają się sporadycznie, a każdy instrument gra co innego. A jednak po jakimś czasie dociera do człowieka geniusz całego tego przedsięwzięcia. Bo to już nic chodzi o perfekcyjne wykonanie, cudowne chóry, genialne rozwiązania instrumentalno-wokalne, nie chodzi też o doprowadzający do spazmów rozkoszy wokal Hansiego czy fragmenty „Silmarillion” czytane przez specjalnie wynajętych do tego brytyjskich aktorów. Tu chodzi o niepowtarzalną atmosferę tego krążka, o tło muzyczne, które opisuje losy Śródziemia i jego bohaterów, o osiągnięcie doskonałości w przekładaniu literatury na muzykę. Wielu próbowało oddać tolkienowskiego ducha w swojej twórczości, ale jednak tylko Guardian osiągnął poziom, przy którym człowiek czuje się częścią tej niesamowitej legendy.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz