W 1989 roku ukazała się kaseta VHS, pięć lat później ten sam koncert w okrojonej postaci trafił na CD. A ponieważ zespół właśnie odbywa trasę pod hasłem „Maiden Englad”, niejako nawiązując do tournée z końca lat 80., jest to doskonała okazja, żeby sięgnąć po tamten materiał i wydać go wreszcie w pełnej, a do tego odświeżonej i zremasterowanej wersji na DVD, CD, a nawet na winylu. To wydawnictwo darzę sporym sentymentem, nie tylko dlatego, że ciągle mam tę kasetę (i to w całkiem dobrym stanie). Prywatnie stawiam ten koncert nawet powyżej „Live After Death”, głównie ze względu na wyjątkową, wręcz unikalną z dzisiejszej perspektywy setlistę.
„Maiden England” jest miksem dwóch koncertów zagranych w 1988 w Birmingham podczas trasy promującej „Seventh Son of a Seventh Son” – ostatnią wielką płytę Brytyjczyków, którą można zaliczyć do ścisłej klasyki heavy metalu. Niestety, utwory z tego krążka są rzadkością na koncertach – specyficzne brzmienie i złożoność kompozycji sprawiają, że trudno je odegrać na żywo. „Can I Play with Madness” i „The Evil That Men Do” czasami się pojawiają, ale o „Infinite Dreams” czy tytułowym możemy tylko pomarzyć. Tutaj album zabrzmiał niemal w całości (zabrakło tylko dwóch kawałków), co więcej, udało się odtworzyć jego brzmienie (wraz z klawiszami), jednak bez tej suchości, która charakteryzuje wersję studyjną. Punktem kulminacyjnym koncertu jest tytułowy „Seventh Son…” – oglądając DVD (a wcześniej kasetę), ma się wrażenie obserwowania jakiegoś tajemniczego misterium, zwłaszcza w środkowej części tej monumentalnej kompozycji.
Ale nie tylko kawałkami z „Seventh Son…” płyta „Maiden England” stoi. Znajdziemy tu też kilka rzadko granych utworów ze starszych krążków. I tak z „Piece of Mind”, zamiast obowiązkowego „The Trooper” dostajemy perełki w postaci „Still Life” i „Die With Your Boots On”, z „Killers” – utwór tytułowy, a nie zgrany do imentu „Wrathchild”, z „The Number of the Beast”, oprócz „Hallowed Be Thy Name” i numeru tytułowego, Brytyjczycy uraczyli fanów mniej oczywistym „The Prisoner”. Na plus zaliczam również brak „Aces High” i „2 Minutes to Midnight”, które pojawiają się niemal na każdym koncercie.
Drugim argumentem przemawiającym na korzyść „Maiden England” jest strona wizualna. I nie chodzi tylko o staranniejszą realizację, ale też o wygląd muzyków - na „Live After Death” wyglądali, jakby przyszli prosto z klubu fitness, tutaj już bardziej przypominają muzyków metalowych.
Wydanie z 2013 zawiera pełny koncert, są więc bisy w postaci „Run to the Hills”, „Running Free” i „Sanctuary”, których zabrakło na kasecie. Na bonusowym DVD znalazł się dokument „12 Wasted Years” oraz trzecia część historii Iron Maiden, a także promocyjne klipy do utworów z „Seventh Son…” i „Somewhere in Time”.
Podobne:
Iron Maiden - "Book of Souls" - recenzja
Iron Maiden - "Seventh Son of a Seventh Son" - informacje i ciekawostki
Iron Maiden - "Seventh Son of a Seventh Son" - informacje i ciekawostki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz